Jak unikać zatorów płatniczych? Przybywa potrzebnych do tego narzędzi

W czasach kryzysu wywołanego koronawirusem utrata płynności finansowej może mieć dalekosiężne skutki dla firmy. Jak tego unikać? Jednym z rozwiązań są działania pozwalające zapobiec zatorom płatniczym.
około min czytania

Około 42 proc. polskich przedsiębiorstw negatywnie ocenia swoją kondycję w czasie pandemii – wynika z badania Centrum Monitoringu Sytuacji Gospodarczej (CMSG), które zostało przeprowadzone w pierwszej połowie maja. Jako główne przyczyny złej sytuacji wskazywano spadek popytu oraz zatory płatnicze. Nie bez znaczenia okazał się również zbyt długi czas oczekiwania na decyzję o wsparciu.

Podobne rezultaty wykazują inne zestawienia. Według badania kondycji przedsiębiorstw zleconego przez Polski Instytut Ekonomiczny i Polski Fundusz Rozwoju problemy z zatorami płatniczymi w czasie pandemii notuje 23 proc. firm. Prawie jedna trzecia (32 proc.) deklaruje, że nieopłacone w terminie należności stanowią od 25 do 50 proc. wszystkich należności przedsiębiorstwa. Z kolei egzekwowanie należności stanowi wyzwanie dla 36 proc. przedsiębiorstw.

Zatory płatnicze przekładają się na płynność finansową firm. Jeszcze przed wybuchem epidemii problemy z nią miała co trzecia polska firma. Dziś – jak wynika z obliczeń Krajowego Rejestru Długów – jest to już 44 proc. A takie sytuacje często uruchamiają efekt domina. Firmy bez płynności nie regulują swoich zobowiązań, a zatory płatnicze w takie problemy wpędzają kolejne przedsiębiorstwa. W skrajnym przypadku może wręcz dojść do zablokowania całej gospodarki.

Dlatego też tak ważne jest szukanie sposobów pozwalających tego typu problemów unikać. Służyć temu mają rozwiązania wprowadzane przez rząd w ramach Tarczy Antykryzysowej, które pozwalają przedsiębiorstwom w Polsce zachować płynność finansową, dostarczając im pieniędzy potrzebnych m.in. do regulowania należności wobec kontrahentów.

Ale to nie jedyne narzędzia w rękach przedsiębiorców, którzy cierpią z powodu zatorów płatniczych. Całą ich paletę dostarczyły obowiązujące od początku 2020 r. przepisy dotyczące tego problemu. Zgodnie z przyjęta w lipcu 2019 r. ustawą doregulowano wiele zapisów mających pomóc firmom uniknąć pułapki braku płynności finansowej z powodu braku opłacenia wystawionych faktur na czas.

Najważniejsza zmiana to ograniczenie asymetrii między wielkimi przedsiębiorstwami i mniejszymi firmami. Wcześniej praktyką było, że duże koncerny – wykorzystując swą dominującą pozycję na rynku – opóźniały płatności, wpędzając w kłopoty swoich małych partnerów. Zdarzały się sytuacje, gdy większe firmy narzucały mniejszym nawet 180-dniowe terminy płatności.

Teraz takie sytuacje stały się niemożliwe. Zgodnie z nowymi regulacjami, gdy kupującym jest podmiot publiczny, czas na opłacenie faktur został skrócony do 30 dni (ta reguła nie dotyczy jedynie podmiotów leczniczych). Jeśli dochodzi do transakcji między podmiotem dużym i małym (tzw. transakcja asymetryczna), termin na zapłatę może być opóźniony maksymalnie o 60 dni. W przypadku transakcji między firmami o podobnej wielkości, gdy płatnik będzie chciał przedłużyć termin płatności powyżej 60 dni, to na nim spoczywa obowiązek udowodnienia, że to opóźnienie nie jest nieuczciwe wobec wierzyciela.

Jeśli termin opłacenia faktury został przedłużony powyżej 120 dni, to podmiot dostarczający towary lub usługi ma prawo od takiej umowy odstąpić. Ponadto firmy opóźniające realizację płatności mogą teraz być oskarżone o nieuczciwą konkurencję. Dodatkowe kompetencje uzyskał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który za takie działania może nakładać kary pieniężne.

Unikać zatorów płatniczych pozwalają nie tylko regulacje ustawowe, ale także różnego rodzaju specjalistyczne narzędzia. Takie choćby jak serwis e-Windykacja stworzony przez PKO Bank Polski, który pozwala skuteczniej monitorować faktury oraz przypominać o zaległościach w ich opłacaniu.

Paweł Klimczak