2020. Pandemia zmieniła biegową rzeczywistość
Rok 2020 miał być pełen sportowych emocji. Wybuch pandemii koronawirusa zmienił biegową rzeczywistość. Wiosną ogłoszono lockdown, zawody zostały odwołane, a w Polsce przez kilka tygodni obowiązywał nawet zakaz biegania w parkach i lasach. Po zluzowaniu obostrzeń organizatorzy zawodów znaleźli sposób, zastępując imprezy masowe biegami wirtualnymi. 2020-11-30Kalendarz imprez biegowych, sponsorowanych w 2020 r. przez PKO Bank Polski, obejmował ponad 30 biegów masowych. Miał ruszyć nowy projekt – PKO Korona Śląskich Półmaratonów. Żeby ją zdobyć, biegacze mieli ukończyć cztery z sześciu biegów zaliczanych do cyklu.
Latem w Tokio miały się odbyć igrzyska olimpijskie – najbardziej prestiżowa impreza sportowa czterolecia, będąca głównym sportowym celem i największym marzeniem większości biegaczy. Nic z tego. Pandemia zmieniła biegową rzeczywistość. Nikt nie wyobrażał sobie, że olimpiada będzie musiała zostać przełożona na kolejny rok, większość imprez biegowych zostanie odwołana, a latem i jesienią najpopularniejszym rozwiązaniem staną się biegi wirtualne.
Start sezonu zgodnie z planem
Sezon biegowy w Polsce rozpoczął się zgodnie z planem. Między 22 lutego a 1 marca odbył się słynny Bieg Piastów, sponsorowany przez PKO Bank Polski. Pierwszy weekend dostarczył miłośnikom biegów narciarskich niesamowitych wrażeń, zwłaszcza że z powodu opadów deszczu zawody na 15 km stały się imprezą dla prawdziwych twardzieli. Drugi weekend Biegu Piastów przyniósł z kolei rekordową frekwencję. Do historii polskich biegówek przeszła zwłaszcza niedziela 1 marca, kiedy dystans 25 km pokonało 1725 zawodników, a wśród nich multimedalistka olimpijska Justyna Kowalczyk, która zajęła drugie miejsce. To była najwyższa frekwencja zawodów w Polsce w tej dyscyplinie.
W niedzielę 23 lutego pod Warszawą odbyła się jubileuszowa, 40. edycja Półmaratonu Wiązowskiego, którego sponsorem również jest PKO Bank Polski. Widać było, że po zimowej przerwie ludzie są spragnieni biegania, bo zawody przyciągnęły rekordową liczbę uczestników. Bieg główny na dystansie 21,097 km ukończyło ponad 4,5 tys. zawodników.
Co więcej, 1 marca, w 365 miastach w Polsce i na świecie odbył się wspierany przez PKO Bank Polski Bieg Tropem Wilcznym. Wzięły w nim udział tysiące uczestników, a wśród nich prezydent RP Andrzej Duda, który startował w Mińsku Mazowieckim. Wraz z innymi zawodnikami pokonał symboliczny dystans 1963 m, stanowiący odwołanie do roku, w którym zginął Józef Franczak ps. Lalek.
Z tygodnia na tydzień doniesienia stawały się jednak coraz bardziej dramatyczne. Liczba zakażeń wzbudzała olbrzymi niepokój w całej Europie.
Odwołane biegi
4 marca Ministerstwo Zdrowia podało informację o pierwszym przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w Polsce. Na reakcję organizatorów imprez biegowych nie trzeba było długo czekać. W czwartek 5 marca odwołano pierwszy duży bieg masowy – 13. PKO Poznań Półmaraton, który miał odbyć się na początku kwietnia. Tego samego dnia rozmawialiśmy z Mirosławem Dziergasem, dyrektorem 21. PKO Półmaratonu dookoła Jeziora Żywieckiego, zaplanowanego na niedzielę 29 marca, którego nie zamierzano wówczas anulować.
Kilka dni później sytuacja zmieniła się diametralnie. Odwołano wszystkie imprezy masowe w kraju. Organizatorzy 21. PKO Półmaratonu dookoła Jeziora Żywieckiego natychmiast ogłosili, że impreza się nie odbędzie i liczą na wyrozumiałość biegaczy. Taką samą decyzję podali m.in. organizatorzy planowanego na 5 kwietnia 13. PKO Półmaratonu Rzeszowskiego.
Trudny czas lockdownu
Postępujący lockdown dotknął nie tylko bieganie, ale i większości dyscyplin oraz rozgrywek sportowych, m.in. piłkarskiej PKO Bank Polski Ekstraklasy. Mecze 27. kolejki, zaplanowanej na 13-16 marca, zostały zawieszone do odwołania.
24 marca ogłoszono pełną narodową kwarantannę, obejmującą zakaz wychodzenia z domu poza sytuacjami niezbędnymi – udaniem się do pracy, sklepu spożywczego, apteki, lekarza lub wyprowadzeniem psa.
Zakaz biegania w parkach i lasach
Polakom pozostało ćwiczenie w domu. Zwłaszcza, że zakazano również wstępu do parków, a od 3 kwietnia nawet do lasów państwowych. To był niezwykle trudny czas dla wszystkich miłośników aktywnego trybu życia.
Lasy i parki zostały otwarte dopiero 20 kwietnia, a tysiące biegaczy z całego kraju z ulgą wznowiły upragnione treningi w plenerze.
– To był bardzo trudny czas dla wszystkich, którzy byli przyzwyczajeni, że czasami kilka razy w tygodniu wychodzą na jakiś trening. Nagle musieli pozostać w domu. Ten okres wymagał od nas kreatywności, czyli poszukiwania zastępczych form ruchu. Uważam, że zdaliśmy egzamin. Po pierwsze – zostaliśmy w domach. Po drugie – powstało wiele różnych form zastąpienia standardowego treningu biegowego z wykorzystaniem lasów czy parków innymi treningami, które wykonywano stacjonarnie – zwracał uwagę Sebastian Chmara, ambasador programu PKO Biegajmy Razem.
Sukces akcji „TrenujęBoLubię w domu”
Naprzeciw potrzebom amatorów biegania wyszli trenerzy stadionowej akcji „BiegamBoLubię”, którzy przenieśli treningi do internetu. Nowa akcja okrzyknięta została hasłem „TrenujęBoLubię w domu”. Zajęcia on-line można było oglądać na żywo na oficjalnym fanpage’u „BiegamBoLubię” oraz na stronach lokalnych. Cieszyły się dużą popularnością i były oglądane przez tysiące osób.
To był trudny okres, ale okazało się, że dom, mieszkanie lub balkon to dobre miejsce na takie zajęcia dla każdego, kto jest odpowiednio zdeterminowany. Oglądalność naszych treningów on-line pokazała, że oddźwięk w Polsce był bardzo duży i wielu ludzi zaczęło ćwiczyć – przyznał Paweł Januszewski, inicjator ogólnopolskiej akcji „BiegamBoLubię”.
Wings for Life – cały świat pobiegł z aplikacją mobilną
3 maja 2020 r. na całym świecie odbyła się kolejna edycja słynnego biegu charytatywnego Wings for Life World Run, który dostał wsparcie PKO Banku Polskiego. W związku z pandemią zawody nie miały charakteru biegu masowego, odbywającego się równocześnie w wielu lokalizacjach. Tym razem uczestnicy z całego świata wzięli udział w zawodach przy użyciu aplikacji i uciekali przed „wirtualnym samochodem”.
Sama idea biegu wirtualnego przy użyciu aplikacji nie była nowością. Organizatorzy wprowadzili ją w życie już pięć lat wcześniej. Różnica polegała na tym, że teraz aplikacja stałą się jedyną możliwością udziału w zawodach. Rewelacyjne wyniki uzyskali Polacy. Dominika Stelmach zajęła drugie miejsce na świecie wśród kobiet (51,2 km), a Dariusz Nożyński znalazł się na trzeciej pozycji w klasyfikacji open (67,1 km). Oboje pobiegli w Warszawie.
– To były nietypowe zawody, które miały oryginalną atmosferę. Myślałem o przebiegnięciu 65 km, a ostatecznie wyszło 67,1 km. Nigdy wcześniej nie utrzymywałem tak wysokiego tempa na tak długim dystansie. Co prawda był to „tylko” bieg z aplikacją, ale biorąc pod uwagę, że odbył się w ramach Wings for Life, mogę powiedzieć, że to mój największy sukces – mówił nam Dariusz Nożyński.
Wirtualny PKO Białystok Półmaraton z rekordem frekwencji
Biegi wirtualne szybko okazały się sposobem organizatorów biegów masowych na pandemię. Pierwszą dużą imprezą w Polsce stał się Wirtualny PKO Białystok Półmaraton zorganizowany w miejscu 8. PKO Białystok Półmaratonu, który zgodnie z pierwotnymi planami miał się odbyć 10 maja.
Każdy mógł pobiec w dowolnej lokalizacji w okresie 8-24 maja. Inicjatywa zyskała wielu zwolenników, a zainteresowanie przerosło oczekiwania organizatorów. W wirtualnych zawodach wzięło udział 3705 osób, bijąc rekord frekwencji, który od roku wynosił 3296 osób. – Tym razem zawody miały międzynarodowy wymiar, bo niektórzy pobiegli w Londynie czy Walencji – cieszył się prezes Fundacji „Białystok Biega” Grzegorz Kuczyński.
Nowy trend na czasy pandemii – bieganie wirtualne
Podobną inicjatywę podjęli organizatorzy Warszawskiej Triady Biegowej ze Stołecznego Centrum Sportu „Aktywna Warszawa”, tworząc w dniach 29-31 maja wirtualną akcję pod nazwą „Bieg bez limitu”. Inicjatywa nawiązywała do Warszawskiej Triady Biegowej i do Biegu Konstytucji 3 Maja, który w tym roku nie mógł się odbyć.
W formule wirtualnej odbył się również 41. PKO Półmaraton Szczecin. Do startu w trwającym od 1 do 30 sierpnia szczecińskim półmaratonie zapisało się 3300 osób, z czego 3038 biegaczy opłaciło swój start. Do organizatorów trafiły zdjęcia ludzi, którzy biegali na całym świecie i w różnych okolicznościach przyrody – jedni w górach, inni nad morzem; jedni w nocy, inni w ciągu dnia. Niektórzy pokonali dystans na raty, inni za jednym razem. Pod szyldem szczecińskiej imprezy zawodnicy biegali m.in. w Nowym Jorku, Londynie, Austrii, Włoszech czy Szwecji.
Podobnie było podczas 43. Biegu Lechitów, którego sponsorem jest PKO Bank Polski. Około 950 osób przesłało organizatorom trasy swoich biegów na dystansie półmaratonu lub 5 km, które zarejestrowali urządzeniami GPS w dniach 17-30 września. Jednocześnie 20 września wzdłuż tradycyjnej trasy zawodów odbył się bieg happeningowy, w którym wzięło udział około 70 osób, a wśród nich czterej wyjątkowi biegacze – Wierni Lechici, którzy brali udział we wszystkich edycjach imprezy od pierwszej edycji, zorganizowanej w 1978 r. i ani razu nie opuścili zawodów.
W formule wirtualnej odbył się również bieg PKO Poznań Virtual Run – inicjatywa, która zastąpiła odwołany w tym roku przez pandemię koronawirusa 21. PKO Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza. Pod koniec sezonu tak samo stało się z 8. PKO Maratonem Rzeszowskim, Biegiem Niepodległości w Warszawie oraz 8. PKO Biegiem Niepodległości w Rzeszowie.
A na sam koniec, w związku z tym, że po raz drugi odwołano 8. PKO Białystok Półmaraton, na prośbę biegaczy ponownie odbył się Wirtualny PKO Białystok Półmaraton.
Pomysły na tradycyjne biegi w czasie pandemii
Na szczególne słowa uznania i podziwu zasługują organizatorzy, którzy w tym szczególnie trudnym roku, w czasie pandemii, zdołali przeprowadzić imprezy sportowe w formule zbliżonej do tradycyjnej – przestrzegając licznych obostrzeń, dzieląc ludzi na grupy lub tworząc z możliwością przebiegnięcia jej o dowolnej godzinie w ciągu całego weekendu.
Na takich zasadach odbyły się w ostatnich miesiącach m.in. wspierane przez PKO Bank Polski 8. Letni Bieg Piastów oraz 6. Rowerowy Bieg Piastów, a także 13. PKO Półmaraton Rzeszowski i 5. PKO Bydgoski Festiwal Biegowy, w ramach którego przeprowadzono też mistrzostwa Polski w półmaratonie.
– Zachowując szczególne warunki bezpieczeństwa, wynikające z obowiązujących przepisów, zorganizowaliśmy wspaniały festiwal biegów górskich – 8. Letni Bieg Piastów. Zastosowaliśmy „covidowe standardy” – były to starty w odstępach czasowych i w grupach do 150 osób, konieczność zakrywania twarzy na starcie, obowiązek posiadania swojego kubka na trasie w celu korzystania z punktów żywieniowych, zachowanie bezpiecznego dystansu, zakaz gromadzenia się publiczności – tłumaczyła Kaja Sznajdrowicz-Kręcichwost, dyrektor zarządzający Biegu Piastów.
Bardzo ciekawe rozwiązanie zastosowano w Bydgoszczy. Piąta edycja PKO Bydgoskiego Festiwalu Biegowego odbyła się w Myślęcinku – największym parku miejskim w Polsce. Choć zawodnicy biegali po tej samej trasie, to nie musieli się spotykać.
Zawody odbywały się przez trzy dni, między 4 a 6 września, w wyznaczonych godzinach funkcjonowania strefy startu i mety. W ten sposób uniknęliśmy startów masowych. W tym czasie każdy biegacz, który się zarejestrował, mógł przyjść do biura zawodów i – z zachowaniem wszelkich procedur bezpieczeństwa – odebrać pakiet startowy, a pobiec w dowolnym momencie, który mu odpowiada. Jeżeli ktoś chciał pobiec sam, miał do dyspozycji zabezpieczoną i zmierzoną trasę z pomiarem czasu – wyjaśnił Jakub Kubiński z komitetu organizacyjnego PKO Bydgoskiego Festiwalu Biegowego.
Na przekór pandemii w tradycyjnej formule zorganizowano też 13. PKO Półmaraton Rzeszowski. Zawodnicy musieli oczywiście poddać się wszelkim rygorom sanitarnym. W celu zapewnienia wszystkim pełnego bezpieczeństwa organizatorzy podzielili uczestników na cztery grupy, obejmujące po 250 osób, które startowały w czterech grupach. Mimo pandemii koronawirusa i deszczowej pogody ponad 590 uczestników dobiegło do mety.
Nadzieja na lepsze jutro
Wszyscy organizatorzy imprez biegowych, podobnie jak ich uczestnicy, tęsknią za powrotem do normalności i mają nadzieję, że w przyszłym roku biegi będą odbywać się na tradycyjnych zasadach. Na razie trudno powiedzieć, w jakim stopniu będzie to możliwe.
Sami nie wiemy, jak to będzie wyglądać. Wszystko zależy od prawnych możliwości. Poza tym chodzi o względy bezpieczeństwa, zdrowia, a nawet życia uczestników. Na razie o zawodach możemy zapomnieć. Z niecierpliwością czekamy aż sytuacja zostanie opanowana i trzymamy kciuki, żeby stało się to jak najwcześniej – wyjaśnia Monika Prendke, kierownik Działu Organizacji Imprez i Marketingu z Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji.
– Wyznaczyliśmy daty na przyszłoroczny półmaraton (18 kwietnia 2021 r.) i maraton (17 października 2021 r.), ale nie możemy zadeklarować, kiedy ruszymy z zapisami na te zawody i w jakiej formule się odbędą. Niezależnie od okoliczności postaramy się nie zawieść naszych biegaczy – dodaje.
W tak samo trudnej sytuacji znajdują się dzisiaj organizatorzy wszystkich imprez biegowych. Wielu z nich mówi wprost, że biegi w formule wirtualnej nigdy nie będą dawały tyle radości i satysfakcji, co masowe starty.
– Dla mnie bieganie to bieganie. To rywalizacja bezpośrednia, w danym miejscu, w którym możemy pokazać wszystkim początek Państwa Polskiego, kawał historii i piękną oprawę. To wspólna zabawa, wspólne zdjęcia. 43. Bieg Lechitów w formule wirtualnej był tylko małą namiastką tradycyjnych zawodów – zaznacza dyrektor tych zawodów Andrzej Krzyścin.
– Wszyscy czekamy na przyszły rok i mamy nadzieję, że staniemy na starcie w znacznie większej grupie i wszyscy pobiegniemy razem. Mamy nadzieję, że biegi się odbudują i zaczniemy żyć i biegać tak jak miało to miejsce jeszcze niedawno – kończy z nadzieją.
Marek Wiśniewski